piątek, 29 marca 2013

Barbadelo - Portomarin

Galicja:
pachnąca krowami, zielona, deszczowa, osłupkowana co pół kilometra...
Brakuje mi tabliczek na wejściu do miejscowości.
Nie widuje się już tylu ujęć wody dla pielgrzymów. Czy to przez pogodę, czy przez to, że to tereny rolnicze? Trudno mi powiedzieć.

czwartek, 28 marca 2013

O'Cebreiro - Sarria - Barbadelo

Stało się.

Zobaczyłam, że z O'Cebreiro jedzie autobus rano do Sarria, dowiedziałam się wszystkiego w biurze informacji turystycznej i postanowione.

Las Herrerias - O'Cebreiro

Znów wpadamy na pomysł mochillas taxi. Spodobało się to nam.
Patent pakowania do jednego plecaka sprawdzony.
Koperta z pieniędzmi i adresem albergue na O'Cebreiro przypięta agrafką.
Z resztą agrafki to fajna rzecz. Ale o tym kiedy indziej.

Wychodzimy. Ciemno, zimno i do domu daleko. No i PADA!!!!!! jejku.... no suprajz...
Gdzie te peleryny? Jak to zakładać? A pomóż mi bo nie sięgnę... Dobrze mam na plecaku? Zapniesz mi boki? Dobrze? No to Let's go!
Czołówki na głowach bo jakoś tak ciemnawo....

środa, 27 marca 2013

Villafranca - Las Herrerias

Las Herrerias znaczy konie.... :)
Ruszamy o świcie.
Plecaki do taxi zostawione.
Do nich przypięte koperty z zapłatą za transport i adres schroniska gdzie maja przyjechać.
Obawa jest.
No ale idziemy.

Ponferrada - Villafranca del Bierzo

Wstajemy tradycyjnie już wcześnie. Z resztą nocleg w sali w piwnicy nie był za wesoły (duszno) ale miałyśmy łóżko pietrowe bardzo blisko jedynego otworu wentylacynjego - drzwi.
Rewelacją w tym schronisku jest to, że dodatkowe toalety i prysznice znajdują się w budyneczku obok.
Jest wiele miejsc do siedzenia i ogromna kuchnia.
Ale rano bramę otwierają około 7, może trochę wcześniej.

Acebo - Ponferrada

Powoli tradycją się to staje, że wstajemy o świcie. Śniadanie pyszne. Herbata pyszna. Ruszamy o 6tej.
Dziś w dół...
To dopiero nazywa się zejście.....
Nogi rwą w kolanach. Do Molinaseca jest ciężko.
Zazdroszczę rowerzystom.

Rabanal del Camino - El Acebo

Świt.
Nasz pierwszy.
Szybkie gotowanie grzałką herbaty i musli z domu.
Ubieranie się przy czołówce.
Przed salą, aby nie budzić innych.
Chłodno. To są góry.
Po cichu i ciemku ruszamy.

wtorek, 26 marca 2013

Astorga - Rabanal del Camino


Ruszamy!
Planujemy tylko do El Ganso.
Strzałki prowadzą. Muszle są!
Super!
Za miastem szlak prowadzi obok drogi

Warszawa - Madrid - Astorga

Ze względu na remont DK 8 z Bełchatowa na lotnisko Okęcie jechałyśmy drogą okrężną, ale znacznie szybszą niż stanie w niekończącym się w tamtym czasie korku.
http://goo.gl/maps/E9VqJ
Trasa przez Nowe Miasto nad Pilicą była dobrym pomysłem.
Auto zostawiłyśmy na parkingu, który znalazłam w internecie i wcześniej zarezerwowałam postój. Miałyśmy w cenie transport na lotnisko i odbiór po powrocie.

Magia internetu

Dzięki magii internetu można prawie wszystko załatwić nie wychodząc z domu.

Samoloty sprawdzałam równocześnie na kilku serwisach. W ruch poszły strony Lufthansa, LOT, i inne.
Według mnie najlepiej w wyszukiwaniu połączeń sprawdza się strona www.skyscanner.pl

poniedziałek, 25 marca 2013

Pierwsze nieśmiałe szukanie

Kiedy myśl o camino zaświtała w mojej głowie zaczęłam nieśmiało przeszukiwać internet w poszukiwaniu jakichkolwiek mapek, wskazówek, tras, opisów itp.
Trafiłam na mapę którą chyba każdy zna: