środa, 19 czerwca 2013

Porto

przepisy bhp są dla nich obce
Dworzec autobusowy w Porto łamie wszystkie przepisy dotyczące bezpieczeństwa pożarowego, bezpieczeństwa pieszych, wyjść awaryjnych, promienia skrętu do wjazdu, szerokości bramy wjazdowej, braku miejsc oczekiwania dla pasażerów itp. 
Ale działa. 
I jest to taki szok, że da się w środku kamienic zrobić dworzec.
Nie wiem jakim cudem te autobusy tam wjeżdżają...
Szok. 
To pierwsza rzecz, która nasuwa mi się na myśl jak pomyślę o Porto i o jego dworcu.
Na zobaczenie części miasta mamy popołudnie. Jest to zdecydowanie za mało aby poczuć ducha Porto. Ale zawsze jest to namiastka. Pierwsze kroki kierujemy do naszego penzion, zostawiamy graty i lecimy.
Mamy wytypowane kilka obiektów do zobaczenia.
Kościół karmelitów - którego boczna ściana jest cała w płytkach.
Dworzec Sao Bento.
Katedrę - tu też po pieczątkę do credencial del peregrino.
Most nad rzeką Duro.
Wybrzeże.
wszystkie kościoły są w pięknych płytkach


kościół karmelitów

dworzec Sao Bento 

hołd dla pierwszego władcy portugalskiego

scena batalistyczna
Sao Bento

katedra

katedra

katedra

most, po nim pędzą wagoniki metra:)

rzeka Duro

katakumby - trochę przerażające 
W katedrze otrzymujemy piękną pieczątkę. Jutro wyruszymy na szlak. Jest gorąco. Obawiam się jutrzejszej temperatury - czy na początek naszej trasy nie za wysoka. Zobaczymy.
Na razie sączymy wino i podziwiamy Porto znad brzegu rzeki.
-----
Wieczorem pod naszym oknem rozpoczęła się impreza. Krzyki były straszne. Jeżdżące samochody po kostce brukowej - masakra.
Impreza skończyła się chwilę przed tym jak miałyśmy wstać...
Stacja metra jest niedaleko, idziemy, na ulicach niedobitki po wczorajszym wieczorze....
Kiedy oni pracują? Bo rozumiem, że teraz pójdą spać....

Czerwona linia wiezie nas do Povoa de Varzim.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz